Rozmowy przy kawie (29)
Dziewczęta, "czymam" kciuki za te, które od dziś będą musiały wstawać o świcie i "użerać" oczko ze swoimi lub cudzymi dziećmi. Ale na pocieszenie napiszę, że niebawem (tylko 113 dni) będzie przerwa świąteczna! oczko pan zielony

Czegóż się bać we własnej piwnicy????? No przecież wiadomo, że czają się tam potwory po stokroć straszliwsze niz najstraszniejszy bandyta w lesie! Pająki, myszy, krocionogi i inne tego typu obrzydlistwa.
Ja na szczęście takich akurat się nie boję i spokojnie do piwnicy wchodzę, ale gdyby tam siedziała choć jedna dżdżownica lub inna larwa czy licha, to na pewno nikt by mnie tam nie zobaczył. Ale najpierw usłyszeliby mnie wszyscy w promieniu wielu kilometrów. Podejrzewam, że i Zuzia na wsi i Magorzatka na północy też.

W mojej wsi (na szczęście) psy w znacznej większości trzymane są w kojcach, a te które mają nieszczęście być na sznurku przy budzie, to wyprowadzane są na spacer po wsi oraz spuszczane z tego sznurka na terenie obejścia. Tak więc, jak na "wsiowe" burki mają zupełnie znośnie.
Za to z kotami jest problem. W kilku domach są koty domowe, wysterylizowane, ale to zdecydowana mniejszość. A reszta kotów mnoży sie bez opamiętania i większość ludzi uważa, że trzeba te małe topić, to będzie mniej kotów. Ale na sugestie, że należałoby koty wysterylizować, to nie będą się mnożyły, wszyscy patrzą na mnie jak na lekko pukniętą. A kto by koty sterylizował!? Utopić i już!

Oooo, a u mnie tak:





  PRZEJDŹ NA FORUM