Rozmowy przy kawie (29)
No właśnie, syndrom Wioletty. Kiedy mówię nie, na kolejne zwierzę , czuje się jak podłe bydlę i przepłakuję kilka dni. Ale my musimy się " zazębiać ", bo nie zostawimy zwierząt bez opieki, a sąsiedzi chętnie by im coś zrobili. Każdy wyjazd musi być uzgodniony, terminy nie mogą się nakładać. Zeby one były wolne, my musimy żyć " w niewoli ".


  PRZEJDŹ NA FORUM