Wiejski eksperyment Pat - konfrontacji marzeń z realiami cd. :)
Bea, wiesz, mi się zdaje, że z Samotnią dalibyśmy radę: byłoby jęczenia i stękania, ale skoro weszłyśmy do Orla i z powrotem (tam może trochę bardziej płasko, ale równie daleko) to Mały Staw byłby osiągalny - ale to z R., bo jak odpukać coś pójdzie nie tak, to są dwie osoby dorosłe na dwoje dzieci - sama z nimi idąc gdzieś zawsze mam w pamięci że jak skrecę nogę czy poznam fascynującego nieznajomego, to one zostaną bez opieki, więc wiesz aniołek

No właśnie jak Bogusia pisała o tej kolejce, to sobie pomyślałam, że w 3 godziny to można prawie do Domu Śląskiego na piechotę dojść - mnie by rozniosła niecierpliwośc, już w Pecu te pół godziny mnie wymęczyło wesoły

A ze spacerem to tylko rzuć hasło i pędzę - w nowym rytmie pracy R. mam co dwa tygodnie cały tydzień opiekę dla dzieci jakby co, więc zwiększyła mi się dyspozycyjność aniołek I na przyszłośc, jak Ty będziesz w pełni formy, a ja bezdzietna, to chętnie bym się z Tobą wybrała w czeskie Karkonosze - ze Śnieżki widać, jak dużo większe są od naszych i zdają się być zdecydowanie bardziej dzikie.


  PRZEJDŹ NA FORUM