Dwa w jednym czyli miejska dżungla cz. II
wdaliśmy się z W. w dyskusje na ten temat.
On uważa, że my jesteśmy przyzwyczajeni do założeń parkowych, dojrzałych, wiekowych, dostojnych. Niekoniecznie jednak tak to wyglądało wtedy, kiedy je zakładano.



...No, tak... tylko jednak jak spojrzeć na to logicznie, to przecież roślina, np. drzewo, zaczyna rosnąć po to, żeby wyrosnąć na możliwie dużą... Zasadniczo drzewa sadzimy po to, żeby rosły, przerosły nas, żyły długo, były imponujące... No, przynajmniej czasami tak jest... Jasne, że barokorokokoko to co innego, filozofia przyrody była wtedy nieco inna, chodziło o ujarzmienie natury. Ja jednak nie znoszę w ogrodach tego przestylizowania i pewnie dlatego mam w pogardzie taki sposób patrzenia na ogrody poruszony A czasy sie mocno zmieniły, ludzkość ponad miarę się rozmnożyła i wyrżnęła lasy, zaczęła sie lekko (ale tylko lekko) opamiętywać, gdy już jest za późno i teraz filozofia ujarzmiania przyrody brzmi dość żałośnie, a barokowy ogród jest jak szyderczy śmiech historii.



  PRZEJDŹ NA FORUM