Łazienki Królewskie w Warszawie
W sobotni letni i upalny dzień wybraliśmy się z W. do Łazienek Królewskich. Naszym głównym celem było obejrzenie wystawy naczyń z porcelany wyprodukowanych w Danii dla rodziny królewskiej, na których uwieczniono rośliny pochodzące z atlasu botanicznego flory Danii, stworzonego w XVIII w.
Ale zanim doszliśmy do Pałacu na Wyspie, obejrzeliśmy kilka miejsc po drodze. Na dłuższą wycieczkę nie mieliśmy ochoty, bo w parku, jak to w słoneczny dzień weekendowy-dzikie tłumy.
Dla W. jazda komunikacja miejską to czysta radocha (nie musi sam prowadzić) i rzadkość, więc wsiedliśmy sobie do autobusu, który zawiózł nas na Plac na Rozdrożu. Stamtąd już piechotką.



Przy wejściu W. oczywiście nabył lody. Ja postanowiłam wytrwać na diecie bezsłodyczowej (głównie pod wpływem zdjęć mojej osoby ze zlotu).
Za to pogapiłam się na klomb heliotropowo-aksamitkowy



i na cieniste alejki



Następny przystanek zrobiliśmy sobie przed Starą Pomarańczarnią vel Starą Oranżerią. Tu bowiem zachwycił nas ogród stworzony przez holenderskiego ogrodnika, który bardzo koresponduje z naszymi gustami ogrodniczymi, jeśli chodzi o nasadzenia na rabatach. Nie ma tu plam jednogatunkowych, których ja osobiście nie lubię. Rośliny są przemieszane i ładnie dobrane.



























Następnie udaliśmy się w kierunku Pałacu na Wyspie.







Alejki z chińskimi lampionami to część projektu Ogród Światła, czyli współpracy z kilkoma ośrodkami kultury z innych krajów. Do elementów chińskich jeszcze powrócę.







Przed Pałacem klomb z pięknymi kosmosami



i pachnąca odurzająco w rozgrzanym powietrzu rabata bazyliowa



W. nabył bilety, otrzymał także urządzonka, które umożliwiają wysłuchanie opisów poszczególnych miejsc w muzeum. Wykłady audio są utrzymane w stylu pogadanki dla klas I-III (narratorem jest paw z Łazienkowskiego parku), więc sobie dałam spokój.

Wchodzimy do Pałacu



Obejrzeliśmy kilka pomieszczeń i galerię obrazów ze zbiorów Stanisława Augusta.
Wreszcie dotarliśmy do sali, gdzie eksponowano porcelanę.
Przyznam szczerze się, że się rozczarowałam. Jakoś wydawało mi się, że będzie tego więcej. Poza tym, ze zrozumiałych względów stół był odgrodzony od zwiedzających i naczyń po drugiej jego stronie praktycznie nie było widać.

Tu opis ze strony internetowej FLORA DANICA















W dwóch gablotkach wyeksponowane były poza tym dwa tomy oryginalnego atlasu Flory Daniki.
I tyle.
Poza tym na wystawie plenerowej można obejrzeć kilkanaście rycin roślin z tegoż atlasu.

W drodze do wyjścia weszliśmy jeszcze do pawilonu chińskiego





Następnie drepcząc koło Zamku Ujazdowskiego poszliśmy do Ogrodu Botanicznego UW.


  PRZEJDŹ NA FORUM