Rozmowy przy kawie (29) |
Misiu - czytałam właśnie, że to była aukcja-tragedia, wyprzedaż, a nie aukcja... też widziałam Twój piękny bukiet Marginetka - przerażający jest dla mnie ten zestaw pokolacyjny, zarówno ilościowo jak i jakościowo! Janeczko - trochę stracha miałam, jak czytałam, że R. się przeforsował w podróży powrotnej, czy musieliście korzystać z pomocy lekarskiej? Mam nadzieję, że już dobrze... pozdrowienia dla Was obojga i dziękuję bardzo, że podjęliście trud podróży do mnie i to dwukrotnie. Lucy - baw się dobrze i wracaj szczęśliwie Ta Bogusia traktuje mnie chyba jak swoja mamusię: non stop leży mi na "klacie" (teraz też), podsuwając się całym ciałem pod moją brodę; delikatnie miękką łapką (ze schowanymi pazurkami) przytrzymuje sobie moją twarz i próbuje mnie polizać, albo podgryzać delikatnie mój nos, ale tak bardzo bardzo ostrożnie. Jeszcze nie widziałam takiego kota-pieszczocha! Jak już się napieści, to układa się na mnie do snu i mruczy głośno, a ja się czuję jak wielkie pudło rezonansowe! |