Witajcie. Doczołgałam się. W sobotę kupiłam sobie 20 kg pomidorów, bo kto bogatemu zabroni? Właśnie zasłoikowałam ostatnie. W tzw. międzyczasie gary kompotów z papierówek, crambled z papierówek, murzynek (bez papierówek , ale brakło mi pieczywa, więc muszę im czymś zapchać brzuchy). Oprócz tego musiałam posadzić stojące od kilku dni byliny z Bylinowego Raju. Jednak nie ma to, jak wolny długi weekend (nadmienię delikatnie, że pierwszy po dwutygodniowym remoncie) . Jak tak przeczytałam Wasze ostatnie wywody, to stwierdzam, że wszyscy tutaj to "Stachanowcy" - 300% normy a wolne dni to i więcej. Chwała ogrodnikom!
|