Rozmowy przy kawie (28)
Witajcie
Justynko ,ale że ja? zawstydzonyzawstydzony zdziwionyporuszony Jak ja to dziękuję, ale w szoku jestem poruszony

Justynko paputkowa , proszę mi tu mojego Bruna na piwo nie ciągnąć, on lubi tylko jabłkowe. Pies oczywiście mój kochany, Bruno.
Ewuś , dziękuję, miał być plan na namiot, ale jak jedziemy z niedzieli na poniedziałek rano , rankiem morze, nocleg , a o 11 już się domagają odbioru towaru, to samo pakowanie namiotu zajmie 100 lat, a muszę pamiętać o miejscu (choć romeczek pakowny jest) dla piesła. Jak odbierzemy towar , to nawet na stacji benzynowej samochodu nie pozostawimy bez opieki. Taka branża. Jak by nam ukradli (odpukać ) auto z ...no dajmy komórkami , to kij , ale jak z czymś takim... ciurma jak nic.
Obdzwoniłam pół wybrzeża, znalazłam jakiś ośrodek kempingowy , gdzie tolerują zwierzęta, (na galerii mają kozy wypasające trawnik ośrodka, chyba Bruno się ucieszy z koleżanek...) w miejscowości Strzeżewko. Szału nie ma, ale byle przespać. Podobno mamy zwiedzać Świnoujście. Proszę o sugestie co tam można oblukać (z piesłem...). Chyba ,że ktoś ze Świnoujścia chce na jeden dzień adoptować 20 parę kilo miłości w postaci podobnej do posokowca bawarskiego. Kocha wszystko i nie rozumie, dlaczego np taki kot nie odwzajemnia jego uczucia i leje go w paszczę... Oferta adopcji dotyczy tylko dnia, na noc nie oddam mojego termoforu pan zielony

Dobra , koniec wygłupów. Kawę stawiam, a sama lecę w dal ogarniać życie w wersji szalonej .


  PRZEJDŹ NA FORUM