NIEKOŃCZĄCE SIĘ PRÓBY... aby powstał ogród cz II
Janeczko dziękuje za troskę , jestem w domu , przyjechaliśmy z działki 05 . 08
nie wiem kiedy teraz pojedziemy , w niedzielę mamy chrzest w rodzinie a pakowanie się i jazda na 2 dni nie ma senesu
na działce sucho niemożliwie , tam jak padało w czasie mojego pobytu 2 x ale dosłownie kilka kropli to było wszystko .
W Łodzi w tym czasie, były ulewy kilka razy dziennie , wierzyć się nie chce , to nie jest aż tak daleko bo 47 km .Niewiele co zrobiłam ,w zasadzie
przekładałam węże i podlewałam ...i podlewałam aby chociaż trochę pomóc tym moim roślinkom .
Piszesz ,że podziwiasz moje kwiaty , do tej pory wszystkie powinny już być mocno rozrośnięte i dorodne , mam wrażenie ,że zamiast rosnąć i nabierać masy ,
maleją , na zdjęciach tego aż tak nie widać , zwłaszcza ,że są to najczęściej "zbliżenia"
Cieszę się że Twojemu M jest lepiej , oglądałam zdjęcia ze zlotu u Małgoni , jak miło Was widzieć razem takich radosnych .Życzę Wam obojgu dużo zdrowia i szczęśliwego powrotu do domu .Później wstawię zdjęcia .


  PRZEJDŹ NA FORUM