Rozmowy przy kawie (28)
Mam nowego domownika. Dzieci przywiozły młodego bociana z uszkodzonym skrzydłem. Byli u weterynarza, zaopatrzono mu ranę na skrzydle i .... schody. Nikt ptaka nie chce, wszyscy dają dobre rady, czym karmić, jak poić itp. Ja nie podejmuję się go pielęgnować, bo się na tym nie znam. Psy siedzą zamknięte w domu, bociek wcina piersi z kurczaka i pije wodę z wiaderka, zaczyna polować na nornice. zdziwiony
Jutro młodzi chcą zabrać go do Słupska na rtg i chyba załatwiać coś w Dolinie Charlotty, bo prawdopodobnie tam będzie mógł zostać. Teraz stał na jednej nodze i schował główkę pod skrzydło, więc poszedł do górnej łazienki na lulu, a psy wyszły na siusiu. Ciekawe, kto jutro będzie mył podłogę po bocianim guano.diabeł
Myślę,że jako ptak chroniony , znajdzie gdzieś pomoc. Przecież zaraz sprowadzą się jeże. pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM