Rozmowy przy kawie (28)


Witam też upalnie..... Zabrali mi prąd wczoraj, jak miałam mięcha wstawione do piekarnika...... Była solidna awaria w łódzkim-wschodnim. Więc pogasiłam, co wydawało mi się włączone, ze świeczką pod prysznic i spać. Kot został na dworze. Obudziło mnie burczenie w brzuchu. Nie moje, lecz Yogina leżącego obok na dywaniku... dobrze, że księżyc trochę światła dawał, to go nie rozdeptałam. Zazwyczaj śpi w upalne noce na fotelu w dużej werandzie. No i musiałam po ciemku, w piżamie zrobić obchód z psem po ogrodzie. Takiego mam strasznie bojącego się ciemności psa. Nie wyjdzie nawet za próg werandy po ciemku. Dziś jest już z nim ok, wtrząchnął michę karmy i szaleje na dworze aniołek

Wypiję z Wami wirtualną kawkę i zmykam do ogrodu, bo tu, przy włączonym piekarniku na 180 stopni wytrzymać się nie da...


  PRZEJDŹ NA FORUM