Wiejski eksperyment Pat - konfrontacji marzeń z realiami cd. :)
Bea, a wiesz, że tam już chyba nie trzeba żadnych zezwoleń? Na górze parkowało ze 20 aut i ciągle dojeżdżały nowe - nawet dziewczynki bystrze zauważyły "A czemu my idziemy, jak można jechać?" Wywarczałam, że prawdziwi twardziele zwiedzają góry na piechotę, a nie autem, zignorowałam pytanie, czemu w takim razie do Jakuszyc jechałyśmy i nie wyjawiłam, że głównym powodem 'iścia' było to, że się boję jeździć po krętych górskich ścieżkachbardzo szczęśliwy

Zatem możemy zrobić deal, ja wejdę, Ty wjedziesz, w zamian potem mnie w tej przyczepce zwieziesz wesoły Jizerka i Chatka Górzystów mi się marzą - do Jizerki może męża zaciągnę (no bo ja się boję jeździć po górach...), ale do Chatki o już pieszo trzeba...

A tak w ogóle nie pochwaliłam się, ze biała ku... jeździ, jeździ jak duuuu...bo po remoncie i usunięciu dopalacza zainstalowanego przez poprzedniego użytkownika ma moc rowerka dla dzieci, ale za to ma hamulce prima sort...w miejscu zahamowałam po drodze w góry, przed durnym młodziutkim rogaczem, co się chciał w zamachowca-samobójcę zabawić i wyskoczył mi praktycznie na maskę diabeł Gdyby nie te hamulce, to bym jeleninę z maski zdrapywała...


  PRZEJDŹ NA FORUM