Wiejski eksperyment Pat - konfrontacji marzeń z realiami cd. :)
Dzięki, dziewczynki! Moje córki nie są (jeszcze) fanatyczkami wypraw górskich, ale kropla drąży skałę - mamy układ, że za każdą ich atrakcję, której ja nienawidzę, typu sala zabaw czy wesołe miasteczko, jest jedna moja atrakcja - czyli góry, za którymi one nie przepadają. Ale w sumie po rytualnym jęczeniu na początku wyprawy, że po co to, a nie lepiej autem, a nie lepiej przez TV zostać, rozkręcają się i widzę, że wędrówka zaczyna im sprawiać przyjemność...mało tego, kondycję mają taką, że niedługo bedę podjeżdżać na parking, wręczać im mapę, pokazywać, którym szlakiem mają iść i... czekać na parkingu aż wrócą, bo i tak ich na szlaku nie dogonię wesoły . Po sobotniej wyprawie, prawie wypadłam z auta ze zmęczenia o dojechaniu do domu, a one pognały się jeszcze 3 godziny bawić zakręcony


  PRZEJDŹ NA FORUM