Rozmowy przy kawie (28)
Witajcie, dochodzę pomału do siebie. Nic nie poradzimy że część społeczeństwa to cofnięci w ewolucji skretyniali debile. Kiedy zaczęły się sypać małe kotki po przeprowadzce na wieś, zaczęłam od sterylek, kupiłam żywołapkę i co do niej wpadło było ciachane, tylko tak można ograniczyć populację nieszczęść na wiochach. Najchętniej to bym ogrodziła posesję wysokimi murami, żeby nic nie wiedzieć i nic nie słyszeć.
Oprócz moich zwierzów, mam też deklarowiczów, dorzucam się grosikami do utrzymania starych, chorych psiaków, by nie umierały w schroniskach, opuszczone, bez opieki, nie radzące sobie ze schroniskową rzeczywistością, niedawno odszedł jeden z nich, Korabki też grosikiem co jakiś czas wspomagam, tyle mogę. I oczywiście mój 1% dostają również zwierzaki. Pewnie deczko pokręcona jestem.

Teraz przychodzą do mnie na występy kurczaki, najpierw przychodził jeden, wczoraj po tarasie latały już dwa, dzisiaj widzę trzy, takie wypasione że się mieszczą między prętami siatki.

Małgosiu, Bogusia śliczna, podobna do Hasana i Józka aniołek
Misiu, piękne prezenty aniołek
A co się stało z pieskiem Ewy?

Zostawiam Wam mojego lipcowego Palbinka, zapach bzu w lipcu to coś wyjątkowego, za każdym razem jak koło niego przechodzę, wkładam nos w kiść bzu żeby się naćpać zapachem oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM