Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki
Korzystając z wolnej chaty, tudzież brak wyjazdów w miejski tłum i włóczęgi po konowałach , zajęcie cudne znalazłam, mianowicie zlewanie nalewek. 😉

Tarninówka ma się już ku końcowi, niestety. ..😢
Mezalians dzikości róży z żurawiną prawie gotowy ,tylko swoje musi odstać.

A susz róży z poprzedniego sezonu zalałam destylatem, będzie Żenicha Kresowa. 😊

Dzika róża idealnie się wyklarowała, tylko muszę wężyk odpowiedni kupić, coby z dna mentów nie wzruszyć.

Jak już wytrzeźwieję muszę pozacierać wszelkie ślady mojej działalności w lochu.
Znaczy loch na obecną chwilę założyłam w kuchni.
Jedzie jak w gorzelni.
😆😆


  PRZEJDŹ NA FORUM