Rozmowy przy kawie (28)
Bry, dzień cudny rzeczywiście. Miałam dziś wieźć rodzinę na wycieczkę, ale jednak nie...po nocy obudziłam się tak zmęczona, jakbym w ogóle nie spała, 3 tygodnie ciężkiego zasuwu jednak dały mi w kość i nie dam rady nigdzie jechać płacze No ale pogoda taka, że można siedzieć w ogrodzie w końcu, a dzieci i tak za wycieczkami nie przepadają, więc specjalnie nie płakały wobec zmiany planów aniołek Ja jeszcze do jutra zasuwam, a potem całe 3 dni przerwy...w końcu coś w ogrodzie zrobię aniołek

Kawę chętnie w kazdych ilościach przyjmę, więc biorę wszystkie!aniołek

Aniu, no to trzymam kciuki za remont: Misia przeżyła, przeżyjesz i Ty - u nas trwa demontaż stodoły, w sensie, że dzielny R. samojeden to robi - idzie mu zdumiewająco sprawnie, tylko się boję, żeby się nie dojechał za bardzo...


  PRZEJDŹ NA FORUM