Moja zielona Arkadia
Zły i smutny dzień dzisiaj, jakiś skur... przejechał mi kota. Mieszkam przy wąskiej, krótkiej, zamkniętej drożynie, gdzie dwa samochody ciężko się wymijają, gdzie tylko debil może jechać szybciej niż 40, przy której stoi tylko kilka domów, a jednak jest to trzeci kot w ostatnich dwóch latach. Tym razem ofiarą skretyniałego debila lub debilki, bo i taka jedna też tu jest, został Hasan, Józek stracił braciaszka, a żyć bez siebie nie mogli, serce z żalu pęka. Józek chodzi po podwórku sam, obwąchał dokładnie miejsce wypadku, nie mam nawet siły pisać.





Hasanek z psiakami żył -za pan brat-, lubił się z nimi miziać



ale najbardziej kochał się ze swoim braciaszkiem Józkiem, żyć bez siebie nie mogli, zawsze razem we dwoje, Józek teraz został sam jak sierota





Hasanku, za Tęczowym mostem nie będziesz sam, czeka tam na Ciebie siostrzyczka, przejechana być może przez tego samego debila, mamusia, też przejechana i być może również przez tego samego skurw...a i dziadek Kopalniak, który odszedł tak jak zwierzęta powinny odchodzić, ze starości, zasnął i się nie obudził.
Hasanku, bardzo nam Cię będzie brakowało, wesoły, radosny kotełku.







  PRZEJDŹ NA FORUM