Rozmowy przy kawie (28)
Dzień dobry (dobry, jak dobry bo korzonki dalej boleją, ale zawsze - dzień!)

Rozpakowałam dwie (2 !!!!) paczki, bo mi się jajecznicy zachciało na warszawskiej patelni. To nic, że w szafce stoją trzy wsiowe patelnie. Jajówa miała być stoliczna oczko .
Małż zaplanował na dziś rozwalanie pieca, więc w domu będzie "rozpier ...ucha" oczko.

Powierzchnia użytkowa ... podoba mi się bardzo. Wolę nie mierzyć w metrach, bo się załamię. Juz i tak wystarczy, że tzw bmi przekracza 35. Choc uważam, że to głupota, bo podają, że do mojego wzrostu powinnam ważyć od 50-64 kg. W najlepszym (najgorszym???) okresie dorosłego życia ważyłam 63,5 kg i pani doktórka kazała szybko przytyć, bo podobno wyglądałam jak ofiara czystek etnicznych i kc, razem wziętych.
Podobno, przy mojej budowie kostnej, żebym była szczupła, a nie chuda to powinnam ważyć ok. 67-68 kg. A wzrostu mam 164 cm. I jak tu wierzyć obliczeniom!? pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM