Rozmowy przy kawie (28)
Witajcie kochani, właśnie wróciłam z kilkudniowego "obozu kondycyjnego" w stolicy. pan zielony
Ło mamciu, jaka jestem padnięta i "krzyże" mnie bolą!

Pakowałam nasze warszawskie mieszkanie i przygotowywałam nas do przeprowadzki. Pakowanie zajęło mi 4 dni, od świtu do nocy. Cztery dni w otoczeniu pudeł, toreb, folii bąbelkowej, papieru, taśmy klejącej i innych tym podobnych. I teraz będę miała na wsi wszystkiego po dwa egzemplarze i będę musiała część wywalić. pan zielony No, może nie wszystkiego, bo już pakując robiłam selekcję, ale jednak. Ale i tak zebrały się dwa samochody, w tym jeden pick-up. Teraz mam to wszystko zwalone w gościnnym i będzie tak leżało, aż do momentu kiedy w pozostałych pokojach będą zrobione podłogi żeby móc to przenieść i zrobić podłogę w gościnnym. A rozpakowywanie rozpocznie się gdzieś .... przed gwiazdką! oczko Tak, że najbliższe miesiące będę żyła ... na placu budowy, w przechowalni bagażu.

Pogaduszki czytałam na macanym i jestem na bieżąco, ale pisanie na tym jest mocno utrudnione, więc odzywam się dopiero dziś.


  PRZEJDŹ NA FORUM