Rozmowy przy kawie (27)
Marioewo, podziękowania od M dla M oraz pozdrowienia od bruneta wieczorową porąoczko. Już pyta "Kiedy jedziemy?".
Ogród zwany przez nas "Rozczochranym" to nasz mały świat. Wymarzony. Bo my dzieci ciasnych mieszkań i bloków molochów. W zamyśle taki właśnie miał być, trochę tajemniczy, niepodporządkowany żadnemu stylowi i modzie. Nasz i dla nas. Ścieramy się nieustannie z M o każdą gałązkę i łokieć ziemi, by potem z kubkiem kawy albo lampką wina usiąść na schodkach i cieszyć się każdym roślinnym maleństwem i olbrzymem. I tym, że nam się udało...Niby tak mało, a...wystarczy.
Jeszcze nikt tak pięknie nie ubrał w słowa chwil spędzonych w Rozczochranym i uczuć jakie w nim budzi ten kolorowy skrawek ziemi. Dziękuję. Za wszystko. I zapraszam Gościu Miły.

Misiu, swojska baba jestem i źle bym się czuła wiedząc, że w jakiś sposób mogę stresować lub kłopotać.
Pozdrów Ulkę.

Beatko, moja wieś bije rekordy przyrostu naturalnego. Przepisy tradycyjne, bo i rodziny takie. Cóż to dla kilkunastu domowników 3kg ziemniaków... Mówię poważnie.

Bożenko, fonetycznie: bulwowi plince (ziemniaczane placki). Mogą tez być podawane z kwaśna gęstą śmietaną. I nowocześnie z sosem czosnkowym. Najbardziej jednak smakują mi tradycyjne -jeszcze gorące z cukrem.



  PRZEJDŹ NA FORUM