Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki
Betinko, zdrówka przede wszystkim i obyś nie cierpiała. Utulam.
A Teściowa, cóż wybacz. Starsza, prosta kobita. Nie obrażam, staram się zrozumieć.
Dla niektórych pies to tylko pies i tyle. Ma obejścia pilnować taka jego rola, a nie mam psom matkować. Tak pojmują świat i wszystko jest dla nich jasne i proste.
A że Ciebie boli, to dla niej niepojęte. I pewnie jeszcze oburzona, że syna do psa porównujesz.

Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nasza psina zaatakowała dziecko....Mogę sobie gdybać.
Gdy widzę, że dzieci wykonują w jej obecności rzeczy, które mogą ja wystraszyć. Ostrzegam i zabieram psa. Niejednokrotnie bezmyślne mamy (mam w pobliżu plac zabaw) pozwalają dzieciom wkładać rączki przez pręty, by pogłaskały psa, bo taki malutki i śliczniutki... czasami nie mam cierpliwości i najnormalniej op...am. I co słyszę, takie maleństwo? A gdyby ugryzł, byłaby awantura na pół wsi.


  PRZEJDŹ NA FORUM