Rozmowy przy kawie (27)
Zuziu, widzisz, tak sobie pomyślałam, że "każdy kij ma dwa końce" lol Facet, który nie ma żadnego rozumienia w ogrodnictwie, jak to jest z MPO, jest utrapieniem, bo nie chce pomagać w ogrodzie, jak już pomaga, czyli kosi, to zaraz coś wykosi, bo nie widzi różnicy między chwastem a kępą tawułek... Jednak w tym układzie nie ma nic do powiedzenia. To mój ogród, ja i tylko ja podejmuje w nim decyzje i bez żadnych przeszkód moge realizowac swoje wizje, a to niewątpliwa zaleta pan zielony
Facet-ogrodnik, to błogosławieństwo, bo pracuje w ogrodzie, tworzy go do spółki, ale jednak ma swoje zdanie, swoje pomysły i zaraz jest jakaś walka o wpływy... oczko Chociaż musze powiedzieć, że MPO pojęcia nie ma o niczym w ogrodzie, a i tak potrafi sie czasem mądrzyć zakręcony diabeł Nie na temat samych roślin, ale w bardziej ogólnych sprawach. Czasem naprawdę bredzi pan zielony ale ja nie zwracam uwagi lol Gorzej jak go najdzie wena na koszenie bez kontroli diabeł i kupa mojej pracy idzie w ...mulcz zakręcony taki dziwny



  PRZEJDŹ NA FORUM