Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z.
Zuziu, relacja jak zwykle bardzo sugestywna. Miło się czyta i ogląda zdjęcia.
Przy tekście o załadowaniu śmieci przed wyjazdem uśmiechnęłam się do siebie. My też mamy taki rytuał. Właściwie to jak się zastanowić, to "my" oznacza właściwie "ja". Półtora faceta na działce a śmieci pakuje kobita taki dziwny.
W kwestii odgradzania korzeni - my za radą pani z firmy zajmującej się ogrodami oddzieliliśmy korzenie żywotników papą. Małż kopał na głębokość pół metra mniej więcej, bo głębiej nie było już korzeni.


  PRZEJDŹ NA FORUM