Moja zielona Arkadia
Oj, Iwonko, te badania, to nic nie znaczą, zwłaszcza, gdy infekcja jest od dawna, jeszcze, gdy jest calkiem świeża, to prędzej da sie wykryć przeciwciała lub DNA bakterii w krwi, potem to juz wielka rzadkość. Moje wyniki wszystkie były negatywne, badanie na obecność DNA robione w Poznaniu również. Moja lekarka na moje słowa, że wyniki badań mam przecież negatywne, usmiechnęła sie i powiedziała: "skoro choruje pani od lat, to inne nie mogą być". Z borelioza jest tak, że im dłużej trwa, tym trudniej ją wykryć, paradoksalnie. I stąd bierze sie jeden z podstawowych błędów w traktowaniu tej choroby przez nieprzygotowanych lekarzy, nie wiedzą, że nie tak sie to diagnozuje. Po latach od zakażenia przeciwciał juz nie ma, bo borelioza jest chorobą wybiórczo immunosupresyjną, krętki wypracowały sobie w drodze ewolucji sposób na niszczenie przeciwciał, które zakażony organizm wysyła przeciwko nim. Testy badaja obecność przeciwciał, co jest bez sensu w tym wypadku. Szukanie DNA krętków w krwi tez jest bezsensowne, gdy choroba jest zaawansowana, bo krew nie jest ich środowiskiem życia. One żyją w tkankach. Oczywiście czasem przemieszczają krwiobiegiem i jesli akurat w tym momencie zostanie pobrana akurat ta próbka do badania, to wtedy DNA zostanie wykryte, ale to czysty przypadek i rzadki. Najczęściej jest tak, że nawet, gdy w tkankach jest silna infekcja, to w krwi niczego nie da sie znaleźć.
Jeśli jest cień podejrzenia o boreliozę (a u Ciebie jest ten cień), a badania niczego nie wykazują, to trzeba sie zgłosić "po" diagnozę do wyspecjalizowanego lekarza, czyli lekarza ILADS, z innymi nie ma sensu nawet gadać, pardon, ale taka jest naga prawda na dzień dzisiejszy.
Czuję się w obowiązku, żeby o tym pisać, więc napisałam.
Nie życzę Ci boreliozy, ale ona jest dużo, dużo częstsza niż większość sądzi, praktycznie jest epidemia, cicha podstępna epidemia, o której nikt nic nie mówi głośno. Ministerstwa wykpiwają wyniki badań i statystyki ILADS, a ludzie chorują.

Boże, znowu o tym piszę, ale jeśli to ma Ci uratować zdrowie, a może i życie, to co mi pozostaje... Ryzykować, że uznasz mnie za świra. Tzn. ja jestem świrem, tak ogólnie pan zielony ale informacji udzielam prawdziwych.




A po co flaga przy prywatnym domu? Czy sądzicie, że ludzie , którzy przejeżdżają ulicą, nie wiedzą, w jakim kraju sie znajdują? Nie sądzę, miejscowi raczej wiedzą, w jakim kraju mieszkają, a ewentualni turyści rzadko aż tak sie gubią, bo sa mapy, nawigacja... oczko



  PRZEJDŹ NA FORUM