Rozmowy przy kawie (27)
    mariaewa pisze:

    Ewo,dawniej to byli mężczyżni. Co to jeden pan Węgier potrafił. A teraz tylko ich głowa boli diabeł


Co prawda, to prawda - mój prapradziadek-Węgier spłodził dziewiątkę z niczego niespodziewającą się Polką z dobrego domu, po czym zrobił jej tę uprzejmość i zawinął się na drugą stronę przed pięćdziesiątką i praprababcia dalej pociągnęła żelazną ręką zarządzanie firmą, domami i dziećmi lol

Ja uwielbiam genealogię, teraz nie mam na to czasu, a i motywacji mniej, bo większość już odkryłam, od strony dziadka do XVII wieku, od strony babci bliżej, ale za to dokładniej.

Januszu a wiesz, że wczoraj rozmawiałam o tym z R. i stwierdziłam, że nie wiem po kim ta pasja? Mój ojciec nie był fanem sportów, ale chyba jednak coś tam oglądał, bo kto inny by mi futbol pokazał? Mama się kompletnie na nim nie zna, dziadek, z którym mieszkaliśmy także, zatem ojciec zostaje, ale zaginął w mrokach dziejów, więc już się nie dowiem. Natomiast doskonale pamiętam, że pierwsze moje Euro to było to w Hiszpanii w 1982 r. wesoły

Zapasy jak na wojnę zrobione, z tydzień do miasta nie muszę jeździć, chociaż teraz to luzik, jak nie trzeba jeździć świtem i w tłumie innych dojeżdżających aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM