Kiedy zakwitną piwonie
Wspomniałam chyba kiedyś o podniesionym zagonku warzywnym, czyli Półksiężycu, bo ma taki rogalowaty kształt i otacza od zachodu naszą okrągłą rabatę. Pokażę teraz jak powstał. (Próbujemy wcielać w życie jakieś tam zasady permakultury i upraw ekologicznych.)

Najpierw ułożyliśmy na tekturach siano, które zostało z jesiennego koszenia. Uleżało się to przez zimę.




Wiosną ziemię z zeszłorocznej górki dyniowej M. przewiózł i rozrzucił na tym sianie. (Niby powinno być na odwrót: najpierw ziemia, potem ściółka ze słomy czy inna, ale grunt to wysiewać w ziemi. Jak siewki podrosną, to można znów dać siano.)




Moja uwaga: wiele nasion chwastów zostało w tej ziemi (no, w końcu wywalaliśmy tam m.in. mnóstwo kwitnących chwastów, których nie chciałam wrzucać do kompostownika) i wiosną skiełkowały na powierzchni masowo, także było dużo pielenia, ale z takiej grządki wyrywanie chwastów to pikuś w porównaniu do gliny. Jak ktoś ma piaszczystą glebę to chyba by nie zauważył różnicy, ale dla nas jest olbrzymia.

Pomiędzy Półksiężycem a okrągłą rabatą wyłożyliśmy też tektury i zarzuciliśmy wiosenną skoszoną trawką (podsuszoną) - chodziło się jak po dywaniku. wesoły


No i teraz jest sobie taki warzywnik.


Na drugim końcu mieszanka sałat, kapusta i nagietki - im gęściej, tym mniej chwastów. bardzo szczęśliwy


Ten Półksiężyc jest przedzielony ścieżką, przy której ma stanąć pergola, a na niej będzie się pięła z dwóch stron róża Veilchenblau - na razie co roku cięta przez nas i podgryzana przez gryzonie od spodu.


  PRZEJDŹ NA FORUM