Kiedy zakwitną piwonie
Bea, Ty to umiesz człowiekowi nastrój poprawić!pan zielony
Z zaskoczeniem czytałam o Twoim skojarzeniu naszego sierściucha na - masz rację - wrzosowej narzucie ze zdjęciami z pisma wnętrzarskiego. wesoły
U nas dzieci wprawdzie niet, ale wydaje mi się, że sam mąż też zupełnie wystarcza do robienia bałaganu w 30 sekund po wejściu do mieszkania. No, w każdym razie przyznam, że bardzo przydają mi się rolki do usuwania sierści (najwydajniejsze okazały się te z Ikei), ale koty są względnie łatwe do utrzymania w czystości - przez większość życia śpią w jednym czy dwóch miejscach, więc nie roznoszą tak bardzo futra.oczko
(Chociaż moja mama ma trochę inne zdanie na temat czystości i kociego futra w naszym mieszkaniu... Ale u niej nie ma żadnych zwierząt.)

Widzę, że moje zdjęcie mogło Cię trochę wprowadzić w błąd co do "luksusowości" naszej gliny - więc śpieszę z wyjaśnieniem - wprawdzie u nas nie ma kamieni, tak jak u Ciebie, więc kilofa nie trzeba tak często używać, ale też żadne cząstki piachu tam nie występują - to białawe, które widać na poniższym zdjęciu, to piach przez nas dodawany dla rozluźnienia podłoża.
Ciemna warstwa na górze to warstwa, gdzie dżdżownice i inne pożyteczne stworzonka wciągnęły już trochę próchnicy z rozkładającej się roślinności łąkowej - ale to nadal się maże i lepi jak typowa glina. A ta jaśniejsza warstwa pod spodem, to to samo co na górze, tyle że bez próchnicy. A takie sine fragmenty glejowe też się zdarzają (świadczą o braku tlenu w glebie), ale na szczęście na tworzą jednolitej warstwy. Przynajmniej nie do głębokości 60 - 70 cm.
Co roku kupujemy 1 - 2 tony piachu i drobnego żwirku i mieszamy z podłożem pod nasadzenia.


Pamiętam historię dołu wykopanego przez Fifi wesoły - jakiś wielgachny powojnik tam teraz rośnie, prawda?


Małgosiu, powiem Ci, że ja bardzo lubię kwiaty dwuletnie, ale prawie w ogóle ich u siebie nie mam - te goździki i kilka malw to jest wyjątek. Nie umiem ich wyhodować, bo ani na balkonie, ani w gruncie siew letni mi nie wychodzi, mamy po prostu patelnię i siewki nie mają szans w lecie. Może z czasem się to zmieni, może zacznę dwuletnie wysiewać późną jesienią i niech sobie kiełkują po zimie?
Masz rację z psami - te duże potrafią się dobrać jeżowi do brzucha - i wtedy po jeżu.
Co do tej Twojej piwonii, która się ładnie rozrasta - nie podlewaj jej przypadkiem gnojówką z pokrzyw - za dużo azotu, a na kwitnienie to bardziej potrzebny chyba fosfor. A może po prostu trzeba czasu i w przyszłym roku wreszcie Ci zakwitnie.


  PRZEJDŹ NA FORUM