Rozmowy przy kawie (26)
Bea no właśnie tak samo W. powiedział: trącę pedał i staję w miejscu bardzo szczęśliwy
Pat no w końcu Dama Kameliowa też troszku kaszlała a powodzenie miała bardzo szczęśliwy
Iwonko a Ty w Warszawie? To ja coś przeoczyłam!

Lunęło konkretnie 3 minuty potem jak opuściłam budynek fabryki diabeł

W. wrócił od mamy i mówi, że taka przygnębiona jest, że taka jest powolna, jakby ciężki plecak miała na plecach. Myślimy, żeby ją wysłać na jakieś wczasy rehabilitacyjne, bo bardzo mało chodzi. A ruch to podstawa. Parkinson to straszne cholerstwo.


  PRZEJDŹ NA FORUM