Rozmowy przy kawie (26)
No to mi z tych trzech nagłych rzeczy został kleszcz, nie zmartwię się, jak mnie ta przyjemność ominie...

Marioewo, czyżbym Ci przykrość moim różanym potworem zrobiła? Będę próbować ukorzeniać po kwitnieniu, to mogę i dla Ciebie, też się męcz z szukaniem miejsca dla niej bardzo szczęśliwy

Dziś Florka była znowu w nowej szkole...ja mam już chyba początki klimakterium, bo dziś to się już fest poryczałam, jak przyszłam po jednej lekcji i swoje dziecko rozpoznałam dopiero po bluzce, bo najpierw myślałam, ze ją gdzieś w szkole zostawili, bo się poddała, a ona tymczasem szalała z dzieciakami na podwórku oraz gdy usłyszałam łączoną prośbę pani i Flo, żeby mogła zostać na obiedzie i jeszcze jednej lekcjizawstydzony A teraz lata po domu i wykrzykuje "Ta szkoła jest genialna"bardzo szczęśliwy I mam bardzo mordercze myśli w stosunku do poprzedniej szkoły i systemu w ogóle...bo ja wezmę więcej zleceń, a na czesne zarobię, ale co mają zrobić rodzice wrażliwych dzieci, którzy nie są w stanie progu finansowego przeskoczyć? Przecież te zasady Montessori to nie jest jakiś niewykonalny kosmos, żeby nie można ich było stosować w każdej placówce...


  PRZEJDŹ NA FORUM