Justynko ja pije mężusia coś tam, ale siedzi cichutko i nic nie mówi, nie marudzi, bo widzi mojego nerwa ..jutro autko odbieram, odmawiam stolarzowi, ale mam nóżki na 9 rano, bo zadzwoniłam i błagałam, żeby mi coś z tymi pazurami zrobiła, bo w ogródku zniszczyłam się doszczętnie i jak pojadę?? jak wsiór?...jesssu boje sie jechać, pije jakis alkohol i truje mężusiowi za uchem, ale facecik dżentelmen i słucha mnie uważnie, ale nic nie mówi boii się wścięknietej baby, chyba......jak zrobiłam błęndey to przepraszam, ale alkohol już w żyłach krąży......oj krąży....wybaczycie mi? wiem, że tak, bo mnie kompostownik kocha....no i co widać że gadam od rzeczy???? |