Rozmowy przy kawie (26) |
P odwiązywałam pomidory, obrywałam w nich wilki i wypieliłam chwasty wokół (niesamowita jest siłą witalna chwastów) ale upał mnie zmógł i od godziny jestem w domu. W ten sposób wcześniej niż zwykle zjadłam obiad. Zazdroszczę Wam deszczu - chyba tylko u Ani i Basi jeszcze nie padało. No i u mnie. Dzisiaj w nocy wokół były gwałtowne burze ale u nas nie spadła ani kropla wody. I tak suszy cały maj. W nocy przejechało kilka samochodów straży pożarnej i nie wiem czy się gdzieś paliło od pioruna czy połamały się jakieś drzewa. W każdym razie dość niepokojąco to wyglądało. Doskonale rozumiem Basię jak pisze, że ma dość podlewania bo ja też tracę godziny na tę głupią czynność a inne prace czekają. Witam u nas Romę i życzę aby jak najszybciej poczuła się jak u siebie. Na powitanie Romy rozkwitła dziś rano Rapsodia A dla Was wszystkich na dobre popołudnie Luise Odier |