Rozmowy przy kawie (25)
Bea, uważaj, song o trawie :
Nie koś mnie, miła Beo, tak prosi trawa zielona,
Nie tnij mych rąk wyciągniętych, przytul do Twego łona.
Czy wiesz, ile siły potrzeba, na moje zielone rośnięcie?
A ty mi kłosy ucinasz, bezmyślnym, szalonym cięciem.
Zanurz się we mnie kochana, zanurz, aż tchu ci zabraknie,
Bo łaknę tak twego ciała,
Jak serce miłości łaknie.
Nie wydaj mnie na zatratę, swemu MPO, tak proszę,
Wybij mu z głowy na zawsze, okrutne słowa: dziś koszę.
No, się wysiliłam. Rymy częstochowskie mam w jednym palcu. zaniemówił


  PRZEJDŹ NA FORUM