Witam ! dawno nie odwiedzałam wątku a tu mili goście byli , to dla nich pierwsze różyczki parkowe na skarpie rosnące wśród wszelkich chwastów.
Jestem obarczona wszelkimi sprawami dotyczącymi remontu dachu , nie wyrabiam na zakrętach ale robię zdjęcia i chomikuję , tylko że potem nie będą aktualne. Remont dachu zaczął się od Ufo-ludków chodzących po podwórku których pies tak się wystraszył że teraz muszę z nim i to na smyczy wychodzić za żadne skarby nie wyjdzie a pierwszego dnia to załatwiła się w domu. Nie krzyczałam na nią tak piszczała że żal było mi jej.
Ufo-ludki
Azbest już zabrany , teraz papę tiu zaczęli zdejmować.
one były bardzo narażone na zniszczenie, ale szybko zareagowałam i zaczęli uważać jak papę i deski zrzucali
Lilaki nagrodzili okropne widoki desek
przywieźli nowe deski
A mój Luby kontrolował pracę
|