Domowe wyroby wędliniarskie
Ja wciąż nie dorobiłam się szynkowaru, ale pewnie kiedyś t nastąpi, bo bardzo lubię takie pyszności. Tymczasem wpadam pocieszyć się Waszymi zdjęciami.

I chciałam podzielić się z Wami swoim doświadczeniem. Otóż zawsze do wędzenia przygotowywałam mięso z przyprawami i saletrą, tak klasycznie, jak to poddaje "Kuchnia polska". Kiedyś, już w ostatniej chwili dołożyłam jeszcze kawałek boczku, bo takie piękny wpadł mi w ręce w sklepie i ponieważ miałam już tylko 2 dni, to zapeklowałam go tylko w przyprawach, bez saletry. Wyszedł wspaniały, a że my mamy w rodzinie jakąś histeryczną miłość do boczku, (zwłaszcza w linii żeńskiej: mama ja i córka) to doceniłyśmy to w pełni.

Potem raz jeszcze wędziłam już z premedytacją, bez saletry jakieś drobiazgi, a na minioną Wielkanoc już wszystkie wędliny były tylko w przyprawach - co tam kto lubi, w różnych konfiguracjach: kminek, majeranek, jałowiec, ziele angielskie, rozmaryn, pieprz, sól, liście laurowe.
Wędliny wyszły wspaniałe smakowo i różowe w przekroju, tak więc myślę, że z saletrą na dobre się już pożegnaliśmy.


(kiełbasa sklepowa) wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM