ufff...urobiłam się jak głupia z obrabianiem pracy zawodowej (mio być poszukiwanym specjalistą, ale niekoniecznie kwadrans po wejściu do domu :twisted, z rozpakowywaniem i ogarnianiem całości, a że dopiero wychodzę z przeziębienia, com je na irlandzkim wietrze załapała, a jutro czeka mnie fatalny jet lag - niby tyko godzina różnicy, ale jak się wstawało o irlandzkiej 9, a teraz trzeba wstać o polskiej 5.40 to musi zaboleć, zatem odpełzam na zasłużony spoczynek pozostawiając Wam zdjęcie zasypiającego morza (zdjęcia w 1/8 obrobione, może jutro uda się zamieścić początek relacji )
|