Nareszcie w domu, jak nigdy dłużyło mi się łokropnie tym razem . Coś opadłam z sił i prawie zmuszałam sie aby coś zrobić Na szczęście pogoda dopisała ,bo nie liczę tych parę kropli deszczu które w południe spadło. Ogarnęłam trochę rabatki , poprzesadzałam roślinki i jakoś zleciało i z tymi smakołykami przyjechaliśmy do domu ( tzn. jest drugie tyle , ale nie będę się ,aż tak nachalnie chwalić
Chyba nie muszę pisać ,że pachnę prawie jak te wędzonki , zaraz pranie muszę nastawić
Beti uf , ulga , oby Ci się dobrze pracowało na tym zapleczu. Grazynko dzięki za pozdrowienia od Pati , mam nadzieję ,że i od nas Ją pozdrowiłaś Elu bardzo podobają mi się migdałki , szkoda że tak krotko kwitną. Przycinasz swojego po przekwitnieniu? |