TO JE MOJE
Januszu widok kwitnących sadów jest niesamowity lecz zwiastuje czas za którym nie przepadam. Jest to okres intensywnego pryskania. I odwieczne problemy z deszczem, wiatrem, i dostosowaniem oprysków do temperatury.
Oczywiście tym zajmuje się mąż, lecz wiem ile nerwów Go to kosztuje.

Czereśni posiadamy 7 odmian, wszystkie typowo towarowe. I nie mają nic wspólnego ze starymi odmianami. Po sąsiedzku rośnie stara czereśnia posadzona przez dziadka. Owocuje co roku i w jakich ilościach. Lecz owoc jest miękki i nie nadaje się do handlu. Z kolei nowe odmiany mają owoce jędrne i duże, ale drzewa bardzo kapryśne. Prześwietlanie, pryskanie, zapylanie, ochrona przed ptakami, przed deszczem, dobór odpowiednich odmian które zasmakują klientom.

Jako ciekawostkę podam iż rosyjscy szkółkarze wypuścili nową odmianę, owoce bardzo duże, odporne na pękanie o pięknym rubinowym kolorze. I wszystko byłoby idealne gdyby nie smak porównywalny z ziemniakami. Takie rzeczy mogą smakować tylko Rosjanom.


Anito miło Cię gościć. A odnośnie tui, wcześniej rosły tam "Skyroket", rozczochrał się niemiłosiernie. Poszedł pod siekierę. Cztery lata temu obsadziliśmy "Szmaragdową". I oglądając wszystkie napotkane ogrody gdzie ta tuja występuje wiem ,że jest bezproblemowa. Gdy sadziłam miałam duże luki w szpalerze więc obsadziłam nadwyżkami ogrodowymi tj.:szafirkami i funkią.

Ostatnio czytałam, że aksamitka zagłusza chwasty a do tego jest niezniszczalna. Po zeszłorocznej suszy zauważyłam, że lwia paszcza jest najbardziej odporna na brak wody.

Na iglakach nie stosuję żadnych oprysków, więc Ci nie pomogę.


  PRZEJDŹ NA FORUM