Rozmowy przy kawie (24) |
A ja straciłam kasę na zebraniu (powinno się nazywać mafijne od haraczu) , dostałam arkusz ocen i wróciłam do domu. Poskubałam podagrycznik przy tarasie i trzeba było na flet jechać. Jak wróciłam , to już nie było po co iść na ogród... Choć wołał - przyjdź , chodź do mnie... Poudawałam świętowanie i na koniec wdałam się w dyskusję z przyjacielem z mundurówki. Mieliśmy jak zwykle zaproszenie do jednostki, okazało się , że są tak podniesione alerty, że nie wpuszczają cywili na teren. Kiedy mu zaczęłam wymieniać inne symptomy , to usłyszałam - za dużo wiesz jak na śmiertelnika. No wiem, za dużo widzę. Nie każdy zwróci uwagę na uzbrojenie , czy zachowania mundurowych. Ja tak, więc powiem Wam coś się w kraju nie dobrego dzieje, nie chodzi mi o politykę wewnętrzną. Chodzi o zagrożenie obywateli. Wiecie, mam takie motto życiowe, że zawsze coś dzieje się w jakimś celu. Może go nie znamy, może nie poznamy,ale coś do czegoś dąży. Te szkolenia, na które jeździłam , ludzi których poznałam, wiedza , którą zdobyłam jest po coś. Czasem myślę (mam nadzieję ) ,że po to aby przekazać ją dalej niż wykorzystać. Ostatnio poszłam po papiery do pani psycholog (nie moje, odebrać komuś), ona otwierając drzwi postawiła torebkę na podłogę przed drzwiami. Ona weszła , a ja wchodząc chwyciłam to wszystko i wniosłam do gabinetu. Po czym zaczęłyśmy (jako stare plotkary) obgadywać powody, dla których ja to wzięłam a dla których ona to by zabrała w mojej sytuacji. Więc- ja wzięłam, bo jak zamkniemy drzwi - a zamkniemy, to ktoś to po prostu podiwani. Ona - bo ktoś mógłby się potknąć. No cóż , biorąc pod uwagę te tabuny bab, które na sklepach zaczepiam i upominam, żeby pilnowały torebki a nie zostawiały w koszyku , pozostawionym samopas na środku sklepu, gdzie jest łatwym łupem, to jestem nie normalna. Bo ja cukier do truskawek daję!! (znacie mam nadzieję ten dowcip???) A posadzone truskawki - dziś kontrolowałam - rosną przecudnie. Dobra, kończę nudzić i idę spać. |