Rozmowy przy kawie (24)
Witajcie, ja chyba też nie napiszę dzisiaj "dzień dobry" i w ślad za Anią Sweety pójdę ukoić nerwy do ogródka.

Chociaż wczoraj po ostrej wymianie zdań z M usłyszałam, że nie zajęłam się dziećmi tylko siedziałam w ogródku (raptem 1 godzinę i to z dziećmi, które w tym czasie były mega upierdliwe).
A poszło o to, że jak wróciliśmy do domu to okazało się, że średni ma do napisania jeszcze parę zdań - ostra nagonka przed jutrzejszym sprawdzianem trzecioklasisty (!!!), a młodszy coś tam do pokolorowania i notatkę co przynieść na dzisiaj - twarożek, nowalijki, miseczka, nożyk itd. bo będą propagować zdrowe jedzenie!
No i się zaczęło! Szczególnie ze średnim, który może rozwiązać cała książkę matematyki ale napisanie paru zdań graniczy z cudem. Nie zawsze tak ma czasami jest naprawdę nieźle - ma pomysł i w miarę sprawnie go realizuje. Wczoraj była najgorsza wersja z możliwych. A dodam, że M jest na urlopie i był z dziećmi jak przyszły ze szkoły czyli od ok. 13 do 18 zanim ja przyjechałam, a zadania prawie nie ruszone.

Ok wyżaliłam się bo jeszcze w pracy same problemy, a słonko tak zachęcająco świeci...

Sorry za zanudzanie własnymi problemami zawstydzony

Przesyłam słoneczko!


  PRZEJDŹ NA FORUM