Ech... gdybyście zobaczyli te kratke dla Lykke, która mi MPO zrobił wczoraj... Jakby to powiedzieć...
Cóż...
Tak to jest, gdy facet coś robi, bo "musi", a nie dlatego, że chce. Zwłaszcza, gdy facet ten nie dzieli z żoną maksymy "cokolwiek robisz, rób to dobrze"
O, ja pitolę nie wiem, czy to wieszać czy spalić, żeby nikt nie widział Choć z drugiej strony, i cały dom i stodoła, i ta szopa garażowa, na której kratka ma zawisnąć, wyglądają tak, że ta kratka idealnie sie z nimi zgrywa Może to artysta miał na myśli robiąc TAKĄ kratkę... Wczoraj w ogóle sie nie odezwałam, dosłownie nawet nie otworzyłam ust, gdy Małż powiedział, że zrobił kratkę, tylko bezgłośnie pokiwałam głową, wiedziałam, że tak będzie najrozsądniej małż cos wyczuł, bo chodził nadąsany i popatrywał na mnie podejrzliwe, a ja nic, cisza jak makiem zasiał. Dziś moge sie z tego śmiać. Tylko na czym ja te róże powieszę..? Ech...
|