Rozmowy przy kawie (24)
    Sweety pisze:

    Pati! Zupełnie nie rozumiem o co chodzi w zmatowieniu felg, ale niezależnie od tego co to niby jest zalecałabym absolutny spokój, acz stanowczą odmowę R. w partycypowaniu w jakichkolwiek wyimaginowanych szkodach. Zasady odpowiedzialności pracownika za szkody są ściśle określone w kodeksie pracy i zawsze można iść do sądu. Weksle in blanco niestety zawsze są problematyczne, szczególnie gdy nie podpisano deklaracji wekslowej, ale rozumiem doskonale, dlaczego mimo to R. się zdecydował mimo to na tę pracę. Tak czy siak, ale awanturnictwo w stylu E. Jaworowicz jest czas.


Aniu, wybacz mi proszę , ale z mojego, jak i szerokiego doświadczenia wkoło stwierdzam - żadne sądy. Żadna policja i prokuratura, to wszystko tylko stołki, nie znajdziesz u nas nikogo , kto pracuje dla dobra. Nie , no przepraszam, pracuje dla dobra - swojego. Jaworowicz dla mnie to nie środek , ani nic, to krzykacz bez puenty.
W przypadku Pat, też uważam ,że spokój trzeba zachować, poczekać co wymyśli wielmożny, ale sąd ... Nie wierzę. Wierzę w ludzi, to mi zostało. Jeśli była by (oby nie i niech to będzie rozważanie hipotetyczne) taka potrzeba, nie sądzę ,żeby straszenie faceta mediami pomogło. Szuje nie boją się mediów, bo nie. Ale pamiętajmy ,że pracują dla kogoś, ktoś ten ma telefon, a jeśli to Niemiec-to prawdopodobnie wyczulony na sprawy pracownicze. Blokada telefonu w firmie, też przynosi wymierne efekty. Ale jak wspomniałam to tylko scenariusz. Niemniej pamiętajmy - w kupie siła.

To ja tak z innej beczki - witajcie wiosennie!
Dwa wolne dni, a zmęczona jak po maratonie. Niestety , ogród mi nie dane był , lało jak wściekłe a i zimno do tego arktyczne.
Nie pisałam , ale mój synek ma czasem napady niekontrolowane, wtedy muszę rzucać wszystko i lecieć ratować szkołę.No i kolejny czwartek mi zafundował z szkołą. Okazało się ,że próbował obalić moją teorię - że nie można ufać nikomu i powiedział jakiś sekret koledze. Ten, no cóż , nie powierzyła bym mu długopis w przechowanie... wysypał ten sekret i wyśmiewał się z niego na forum klasy. Kiedy robił to na lekcji młody nie wytrzymał i wlał mu . Pani w panice dzwoni. Więc pojechałam, zabrałam z szkoły , pogadanka , tłumaczenie. Powiedziałam emowi , no to ten stwierdził ,że młody dobrze zrobił i za to ,że temu wpieprzył to mu da 2 dychy. Myślałam ,że żartuje. No niestety nie. Wrócił z pracy, no i słyszę - co tam w szkole było - ..... - a wpieprzyłeś mu za to? To masz 2dychy. Młoda wpada i słyszę - ale jak mnie Piotrek bił to mu w gębę dałam - dobra masz też 20. Nie wytrzymałam , przychodzę - przepraszam, ja mam wyrok za pobicie, ile dostanę?????? Myślałam ,że go rozniosę !!! diabeł

Kawy chcę , ale po dentyście to muszę jeszcze ze 40 minut wytrzymać bez....


  PRZEJDŹ NA FORUM