Rozmowy przy kawie (23)
Dzień DOBRY, i przy tej wersji będę się upierać.
Basiu, przeczytałam o Twoich perypetiach z ugryzieniem stawonoga. Dobrze, że jednak poszłaś do lekarza. Przy okazji przestroga dla mnie, bo trzymam swoje robocze ubrania i buty w graciarni na działce i nie mam odruchu wytrzepywania ich przed nałożeniem na grzbiet i nogi.
Aniu, znalazłaś całkiem przyjemne lekarstwo na skołatane nerwy - ogród. Twój zawód rzeczywiście z tych bardzo obciążających. Taka ranga, takie decyzje, los człowieka w Twoich rękach, brzmi górnolotnie ale Ty to przecież masz na co dzień.
Pat, pamiętam, jak wahaliście się z R. przed podpisaniem tego nieszczęsnego weksla ale okazało się, że jednak trzeba. Życzę Wam, żeby pan zastanowił się i podjął korzystną dla Was decyzję ale świadomość, że w taki sposób może pogrozić palcem lub jednak faktycznie użyć tego weksla jest bardzo niekomfortowa. Mój mąż pracował kiedyś w tej branży i nic nie mówił, żeby były stosowane jakieś weksle dla pracowników. Ale to było 10 lat temu.
Bogusiu, no ładną listę zakupów przedstawiłaś. A małż nic nie mówił, bo po pierwsze bardzo Cię kocha, po drugie zarobiłaś sobie w końcu własną pracą, a po trzecie bardzo mu się podobasz w nowych ciuchach. Pokażesz się nam w tych dziurawych dżinsach?



  PRZEJDŹ NA FORUM