Rozmowy przy kawie (23)
Witajcie cieplutko.
Czołgam się w stronę kompostu od rana, ale dopiero teraz się dowlokłam. Po drodze stanęło mi wycinanie krzaczorów, wybieranie starego i zmurszałego siana ze stodółki i przygotowywanie miejsca na drewno, które piłuje mój małż, no i oczywiście, jak na starą piromankę przystało, palenie tych wyciętych krzaczorów, żeby nie powiększać zasieków. Siano zapakowałam do worków i oddaję w ramach bio-śmieci.

Aniu, jak ja spalę wszystkie moje zasieki, to lata miną. Tak, że ciesz się, że choć trochę udało Ci się z dymem puścić.

Zuziu, u mnie w nocy popadało i dalej ciepło jest, to od rana coraz więcej zieleni widać.

Bea, to może duszę masz zwiewną (czytaj: że taka uduchowiona jesteś!?)???????? oczko

Pat, a może trzeba odwiedzić tego psychiatrę? Przecież nie zaszkodzi!? I może będzie lepszym fachowcem niż pedagog i psycholog szkolny. Wiesz, ja kiedyś pracowałam w gimnazjum i mam nie najlepsze zdanie o pedagogach i psychologach szkolnych. Często sa to mocno przypadkowe osoby. Nie twierdzę, że zawsze ale jednak ...
A może powinnaś spróbować iść z Flo do jakiejś poradni, ale nie szkolnej? Ona jest dzieckiem mądrym i wrażliwym i stąd jej frustracje i nerwy, bo zwyczajnie nie przystaje do ... "motłochu" (excusez les mot). Życzę Florce wszystkiego co najlepsze i powiedz jej, że nie jest na tym świecie sama, taka "inna". Ja też tak miałam i długie lata nad tym cierpiałam, bo nikt nie potrafił się nad tą moją innością pochylić. Uważali, że jestem uparta, łatwowierna, zbyt spolegliwa, histeryczna, za spokojna, zarozumiała, arogancka, niegrzeczna, nadmiernie grzeczna itp. itd (należy wybrać to co w danej chwili pasuje do sytuacji). Teraz też jestem taka "normalna inaczej", ale dziś umiem sobie z tym radzić, a taki młody człowiek ma z tym ogromny problem.
Ooooo, widzisz, już moja przemądrzałość wyłazi. Więc lepiej będę teraz cicho i zamienię się w cichą i spokojną kobietę, że do rany przyłóż! pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM