Rozmowy przy kawie (23)
Witajcie.
Bea, ale Kasia może mieć rację , bo Ty trochę i do tej Zosi podobna jesteś, lniane włosy, zwiewna i tak tam dalej. Ale widzisz, ten Twój w kolejce to z premedytacją , wiesz , wiedział co mówi, a ten mój bidok coraz bardziej przerażony był rechoczącą bez tematu babą pan zielony
Ogarnęłam wczoraj sad, nie miałam siły na dokładne wygrabienie ogromnych połaci mchu, pograbiłam co dałam radę , dalej trawa musi sama. Nasypałam wielki kopiec do spalenia, tylko teściowa , jako główny piroman wyjechała hehehehe więc skoro dziś zapowiada się deszcz - to przejmę pałeczkę i spalę ! Dziś już wyskoczyłam posiałam bób, trochę późno, ale chyba da radę. Z ogromnego bałaganu wyłania się pomału coś na kształt "uporządkowania" , ale tylko na kształt. Jak spalę i odzyskam rekreacyjną część ogrodu , to będę szczęśliwa.
Wczoraj statut napisałam , choć brak weny - czytaj wina mocno odbił się na duszy taki dziwny Jednak 6 stron bredzenia - no to jest moc.
Niech pada jak chce, choć jak przed chwilą siałam rzeczony bób , mokro było pod powierzchnią.
Szkoda że już się schowało słońce , wreszcie naładowałam akumulatory , jak ja za nim tęskniłam! Chyba mam w krwi chlorofil lol
Idę ogarniać świat , zanim on ogarnie mnie. KAWYYYYYYY


  PRZEJDŹ NA FORUM