Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3


Justynko plany siania mam aż/jedynie na trzech zagonkach w ilościach minimalnych. Tak na dobre rozpoczęcie warzywnika po trzech latach patrzenia. Zagonki mam dwa przygotowane, a trzeci trzeba skopać i oczyścić. Na papierze wygląda to tak:

I – czosnek, pietruszka, seler naciowy, por, pomidor, papryka – bazylia, melisa, rozmaryn

II – cebula, marchew, burak, sałata, koper, rzodkiewka, rukola – cząber, majeranek

III – seler, fasola, kapusta, słonecznik, ogórki – mięta, kolendra



Bardzo dziękuję za życzenia świąteczne. Święta były niecodzienne, we dwoje i w dodatku zdrowia zabrakło. Mój dzielny mąż stanął na wysokości zadania, biorąc dzień wolny na żądanie w piątek i jakoś chałupkę ogarnął, nawet sernik piekąc samodzielnie. Wyszedł okropny, nie dlatego, że coś źle zrobił, lecz dlatego, że od poprzednich świąt jestem na diecie bezglutenowej. Upiec kruche ciasto bez białej mąki jest nie lada wyzwaniem. W dodatku złe proporcje cukru do sera były. Zazwyczaj robimy z 2kg sera, a teraz, z racji odchudzania było połowę....... No i wyszedł tak słodki, że się niedobrze robiło. Ciasto z trzech mąk: gryczanej niepalonej, ryżowej i ziemniaczanej. Jak to przestygło, to piłą trzeba było ciąć. Jakoś zjedliśmy.



Ja siedziałam w łóżku, jak ten świstak i kroiłam drobniutko mięsa na kiełbasę białą, szynkę, obierałam mięso na pasztet..... Jakoś daliśmy radę. Wszystko się udało. Połowę białej kiełbasy upiekliśmy tak, jak Bogusia polecała. Mnie osobiście bardziej parzona smakuje, ale mąż pieczoną się zachwycił.



Pasztet drobiowy wyszedł wspaniały. Połowę zrobiłam z żurawiną i ten to poezja. Żurawina wpadła mi też do śledzików i również wyszły dobre.



Pierwszy dzień ogród oglądałam zza szyby, lecz w drugi, słoneczny i ciepły, ubrana jak eskimos, wyszłam na króciutki spacer. Yogin był bardzo szczęśliwy. Ogród jeszcze szary, lecz czasami kolor można już dojrzeć na rabatkach.













Święta święta i już po...... dekoracje, choć dom przyozdabiają, trzeba schować i brać się za codzienne zajęcia, których nie brakuje. Kolejne pranie właśnie się pierze, a sterta do prasowania została na święta schowana do kanapy..... Może udawać, że jej nie ma?!



Lista robi się coraz dłuższa, doba to za mało, siły też nie wystarcza i trzeba przerwy robić. Mąż walczy z podłożem komórki, teraz musimy zamówić wylewkę betonową z transportem Castoramy.





Ja w tym roku skupie się na warzywniku. Zakupiliśmy 25m siatki zgrzewanej o wysokości 40cm, żeby zabezpieczyć go przed naszym niszczycielem. Zaczepimy ją na palikach z przerwą od dołu 10-cio centymetrową i powinna być dobrą osłoną przed Yoginem.





Drzewa i krzewy mają duże pąki, grusza wystartuje pierwsza, forsycja też już w blokach startowych. W tym tygodniu muszę oprysk Pramolanem zrobić..... no czasu normalnie na wszystko brakuje.....




Na werandzie czekają roślinki do wsadzenia. Niektóre już zakwitły... Ciekawe czy już ktoś z Was dostał zamawiane rośliny od Marka Podstolca?
Pożyczcie mi czasu......





  PRZEJDŹ NA FORUM