Basiu, musielibyśmy wieźć ze soba ten odkurzacz do liści (który, swoją drogą, do niczego innego właściwie sie nie przydał, bo do liści na podwórku tej wielkości, co u mnie i tą ilościa liści, co z dwustuletniego kasztanowca, to naprawdę sie nie sprawdza).
Małgosiu, MPO = Młodszy Pomocnik Ogrodnika, tak nazywam swego Małża, gdy COŚ robi w ogrodzie Jest to aluzja do skrótu od "Miejskie Przedsiebiorstwo Oczyszczania" taki podtekst, że Małż tylko do prac porządkowych sie w ogrodzie nadaje, bo o ogrodnictwie nie ma pojęcia i nie chce mieć |