Rozmowy przy kawie (23)
Witajcie w ten niezbyt piękny (przynajmniej u mnie, dzionek). Co do dziwnych dzieci, to napiszę tylko, że mój starszy synuś, kiedy poszedł do przedszkola (do "średniaków"), to pierwsze półrocze przeleżał pod stołem, obserwując grupę i wychodząc tylko na posiłki. Na pytania pani wychowawczyni, dlaczego nie tańczy z dziećmi, odpowiadał, że "nie będzie chodził w kółko i się głupio wyginał" taki dziwny. Później bardzo starannie wybrał sobie niewielką grupkę kolegów i koleżanek i ich się trzymał. Dziś ma 17 lat i nadal ma kilkoro sprawdzonych przyjaciół, ale nie interesuje go "szersze grono znajomych". Ja też wiele lepsza nie byłam (jak kogoś w szkole gnębili, to ja się z nim bawiłam, jak kogoś podziwiali, np.. za ciuchy, to ja się odwracałam, do dziś jestem z lekka socjopatką (nie mylić z psychopatką aniołek. A mój chrześniak (12 lat) po serii spotkań z psychologiem (na wniosek szkoły, bo panie zauważyły, że nie chce biegać bez sensu i wrzeszczeć na przerwach jak inni)ma zdiagnozowanego Aspergera zmieszany. Coś mi się wydaje, że przyszły takie czasy, że każdemu, kto nie pasuje do szablonu, trzeba przypiąć łatkę i zastosować odpowiednie środki, aby zaczął do tego szablonu pasować. Wg mnie to nie jest dobre. W końcu zrobią z nas armię klonów.
Aniuop - a czy Ty jakieś kursy strzelnicze będziesz prowadzić?


  PRZEJDŹ NA FORUM