TO JE MOJE


Basiu wszelkie prezenty od dzieci to wzruszenie.Mąż to trochę inna liga, chęci są tylko pomysłu brak, taka Jego uroda .

W zeszłym roku namówiła córkę na jednodniową pieszą pielgrzymkę.W trakcie jest okazja zaglądania do ogródków i zaczerpnięcia pomysłów dla siebie.Gdy dzieliłam się nimi z córką ta powiedziała mi, że nie będzie miała żadnego ogródka jedynie trawę ,może jakieś iglaki.I komu przekazać moją schedę.Lecz jest to jakaś prawidłowość bo mama specjalnie nie interesuje się ogródkiem a babcia była zielono zakręcona.I tak sobie myślę, że jak pojawią się wnuki trzeba je urabiać od małego.



  PRZEJDŹ NA FORUM