Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3
Justynko nie, to nie 'na żywioł' z Ciebie ściągnięte, tylko ta kolorystyka róż.... niebieskie-różowe-białe aniołek Ja choć się zastrzegam, że na żywioł je puszczę, to pewnie przy pierwszym pieleniu szlag mnie trafi i dostaną podpory..... Najbardziej czepliwa jest Moonlight Pemberton.... Kiedyś sama byłam w ogrodzie i jak mnie za kurtkę uczepiła na plecach, to miałam wielki problem się wydostać. Wydostałam z ziemi bodziszki Twoje.... zeszły etykiety i nie wiem, który jak się zwie..... Jak ruszą z wegetacją, to wtedy je wyślę.

Ja mam inny problem.... zaplanuję (nawet na piśmie!), że będę np. malować domek ogrodnika, jak dziś..... i nadal jest nieumalowany zakręcony Pół ogrodu wzruszyłam, drugie pół (warzywnik) zgrabiłam, część pod warzywka zasiliłam obornikiem. Wszystko już pod bramą w worach leży..... Jeszcze pod skalniak podstawę zaczęłam robić. I sprzątnęłam to, co małżonek z rynien na komórkach wygarnął.... Chyba nigdy czyszczone nie były....
Szkoda, że ten czas tak leci..... Nie wyrabiam na zakrętach. Padnięta jestem okrutnie, a jeszcze mięso upiec muszę. Może jutro uda się z tym domkiem.....

Dziś minął I termin w tym roku, gdy wykonawca miał się zjawić..... oczywiście się nie pokazał..... Trzymajcie kciuki, bo jak do końca kwietnia nie wykona usługi, to czeka mnie łażenie po sądach.....


  PRZEJDŹ NA FORUM