Rozmowy przy kawie (22)
A wiesz, Zuziu, że mam podobnie - takie proste różne czynności, które się same magicznie wykonują, dopóki nie zabraknie osoby, która je robiła i nagle okazuje się, że było ich tak wiele. Nie mogę też wygonić z głowy fatalnych myśli, o tym co bym zrobiła, gdyby R. coś się stało - wiem, głupie, stać się mogło i może tak czy inaczej, ale jakoś tak mi to krąży wokół od tygodnia...

Zalatany mam dziś generalnie dzień, co i dobrze, ale w ramach zalatania kupiłam trzy paczki frezji (choć ich uprawa słabo mi dotychczas wychodziła) - te frezje Iwonki mi utkwiły w pamięci, że kupiła i miała sadzić, jak wyzdrowieje - no więc ktoś posadzić musi i niech się nawet nie ważą nie udać! aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM